Miasteczka Pomorza Zachodniego
Pomorze Zachodnie w Polsce to nie jest jednorodny region. W średniowieczu, w XIII wieku zaczęła się ekspansja Nowej Marchii, która uszczupliła terytorium księstwa pomorskiego, później szczecińskiego. Na pograniczu, po obydwu stronach było sporo miast, które rozwijały się i budowały umocnienia. Brakowało zamków, więc obronę terytoriów brały na siebie miasta otoczone murami, przy okazji broniąc również siebie. Wokół granicy księstwa pomorskiego i Nowej Marchii w średniowieczu rozwinęło się co najmniej kilkanaście miast umocnionych murami. Jednym z ciekawszych miasteczek jest Chojna.
Chojna ( https://discover.pl/chojna/ )to stary słowiański gród, który prawa miejskie dostał na początku XIII wieku od księcia szczecińskiego Barnima. Już w połowie wieku Chojna należała do Brandenburgii i przez długi czas była stolicą Nowej Marchii. Chojna rozwijała się, bogaciła, a jednocześnie od początku XIV wieku budował mury obronne. Było to przedsięwzięcie ogromne, ponieważ mury miejskie miały mieć około dwóch kilometrów długości i kilka metrów wysokości. Na murach co kilkadziesiąt metrów budowano czatownie, rzadziej baszty, których było około 60. Zbudowano również trzy bramy miejskie rozbudowane o bramy zewnętrzne. Były to dość duże budowle, które w późniejszych czasach zaczęły przeszkadzać, więc je rozebrano częściowo pozostawiając jedynie bramy wewnętrzne. Bogaci mieszczanie zbudowali ogromny kościół z wieżą należąca dzisiaj do najwyższych w Polsce. Kościół był pod patronatem Templariuszy, a potem Joannitów aż do reformacji. Mieszkańcy Bań byli dość niespokojni i łatwo nie poddawali się władzy. W połowie XIV wieku spalili zamek wójta i utracili tytuł stolicy Nowej marchii, co oczywiście nie zahamowała rozwoju miasta. Kilkanaście lat później skonfliktowali się z Joannitami z Rurki, których komandorię spalili, a komandora uwięzili. Jakkolwiek konflikt został zażegnany, to Joannici woleli wynieść się z Rurki, nieco dalej od Chojny i zbudowali zamek w Swobnicy.
Zamek w Swobnicy (https://discover.pl/zamek-joannitow-w-swobnicy/) został nową siedzibą komandorii. Zbudowano go z cegieł nad brzegiem jeziora, które zasiliło również dwie odnogi fosy. Był to zamek dość typowy – budynek mieszkalny, kaplica, wieża i brama wjazdowa wpisane w mur obwodowy. Za murami ogrody i dalej jezioro. Joannici przetrwali w zamku do czasów wojny trzydziestoletniej. Po wojnie Pomorze było pod rządami Szwedów, a królowa szwedzka Krystyna przejęła zamek, który został sprzedany żonie elektora brandenburskiego. Zamek zamienił się w barokową rezydencję, dość bogato zdobioną, ale wewnątrz. Na zewnątrz była to nadal surowa zamkowa budowla. Jako własność rządzących zamek był użytkowany do początku XX wieku potem opuszczony, po wojnie stopniowo popadał w ruinę. Obecnie gmina stara się go odrestaurować.